Kasia i Tomek

Na eDarling otrzymywałam wiele „uśmiechów”, wiele zaproszeń do korespondencji. Nie wiem dokładnie dlaczego, ale bardzo wierzyłam w ten portal – od początku czułam, że czeka tu ktoś, kto zechce mnie zrozumieć i zaakceptować.

Wśród pierwszych wiadomości nadesłanych przez pragnących odnalezienia drugiej połowy mężczyzn, była również jedna od niego – zdjęcie niemówiące zbyt wiele, lakoniczny opis, jednak od razu zapamiętałam podane przez Niego informacje. Przysłał tylko „uśmiech”, więc przez grzeczność odpowiedziałam tym samym. Angażując się w korespondencję z innymi osobami, niemalże zapomniałam o Tomaszu, jednak po dwóch tygodniach w skrzynce pocztowej odnalazłam bardzo miły list – od razu można było wyczuć, że napisał go człowiek o dużej inteligencji, wrażliwości i jednocześnie… nieco nieśmiały. Poprosiłam go również o to, aby napisał mi również, skąd wzięło się Jego zainteresowanie moją osobą – było to dla mnie dość istotne.

Otrzymałam odpowiedź, której nigdy bym się nie spodziewała – za słowami Tomka kryło się tyle wrażliwości, empatii i szczerości, że chyba każda kobieta podjęłaby wyzwanie.

Podjęłam je już po tygodniu wspólnej, wspaniałej i serdecznej „rozmowy” – zaproponowałam spotkanie… Pomyślałam – zobaczy mnie i ucieknie lub ja nie będę chciała dalej podtrzymywać tej znajomości. Czekał na mnie ubrany w koszulę, nieco, tak mi się wydawało, zaniepokojony przebiegiem wydarzeń kilku kolejnych minut. Gdy spojrzałam na Niego dostrzegłam ciepło i dobro…nie pamiętałam, jak wygląda już po kilku chwilach po spotkaniu, ale pamiętałam, że z nikim dotąd tak bezpiecznie się nie czułam, że nigdy dotąd nie byłam tak swobodna przy innym mężczyźnie, że nigdy dotąd z twarzy drugiego, nowopoznanego człowieka, nie biło tyle akceptacji i zainteresowania każdym moim słowem.

Widziałam, jak każde z nich chłonął, jak uważnie obserwowały mnie Jego piękne, brązowe oczy, jak Jego twarz rozjaśniał uśmiech podczas każdego mojego żartu – jakie to wszystko było szczere i niewymuszone. Po tygodniu spotkaliśmy się ponownie, a potem raz jeszcze. Zobaczyłam Go w nowej roli – kochającego ojca. Później poczułam, że za Nim tęsknię, gdy Go przy mnie nie ma, że marzę tylko o tym, by się do Niego przytulić i poczuć ponownie, że można pokochać drugą osobę nie za szczególne zalety, dorobek finansowy, określony image, lecz za to, że jest po prostu tak niezmiernie otwarta na dawanie z siebie, tak niezwykle czuła oraz tak prawdziwa w swoich słowach i emocjach…

Dziś poznajemy się dalej, ale tym razem już się mocno kochamy i choć wiele niespodzianek przed nami, wierzymy z całych serc, że głównie takich, które wywołują śmiech i radość z pokonywania wspólnych, wyboistych ścieżek naszych splecionych losów.

….się mocno kochamy i choć wiele niespodzianek przed nami, wierzymy z całych serc, że głównie takich, które wywołują śmiech i radość z pokonywania wspólnych, wyboistych ścieżek naszych splecionych losów.