Czy erotyka jest faktycznie taka ważna?

erotyka

Wywiad z Katarzyną Miller, autorką zbioru opowiadań erotycznych pt. „Słone ciasteczka”. Autorka wyjaśnia, dlaczego warto rozmawiać, pisać i myśleć o erotyzmie, jakim językiem o nim mówić i jak go odkrywać.

Książkę Katarzyny Miller „Słone ciasteczka, 10 opowiadań erotycznych” można wygrać w aktualnym KONKURSIE eDarling!

Chcesz wiziąć w nim udział? Napisz nam swój pomysł na nawiązanie wakacyjnego flirtu… Liczymy na ciekawe odpowiedzi! Szczegóły TUTAJ.

Od roku lub dwóch istnieje trend w polskich mediach coraz bardziej otwartego mówienia o potrzebach seksualnych. Czy Polacy są na to gotowi?

Będą gotowi, jak się o tym zacznie mówić w normalny sposób. Seks jest obecny w naszym życiu, zalewają nas zdjęcia reklamowe, które odnoszą się do seksualności w sposób nieszczególnie szlachetny dla kobiet. Jak świat światem, seks ludzi interesował. Im więcej wiemy, im więcej jesteśmy naturalni w tym i prawdziwi, tym mniej perwersji, pornografii i chorób wokół seksu. Moje opowiadania miały się ukazać trzy lata temu, ale wtedy moja redakcja się przestraszyła. Ale jakoś się przetarło. Jak Pani mówi jest trend, to już wolno.

W każdym z Pani opowiadań bohaterzy mówią o seksie zupełnie innym stylem. Często używa Pani bardzo pieprznych określeń. Czy rzeczywiście brakuje nam słownictwa w języku miłosnym, które nie byłoby ani wulgarne ani medyczne?

Od dawna podkreśla się, że mamy określenia medyczne lub wulgarne, a nie mamy środka. Te opowiadania są różne i różny jest w nich język seksualny, raz bardziej dosadny, raz bardziej poetycki. Raz jestem bardziej brutalna, raz bardziej metaforyczna. Starałam się nie uciekać od jednego i drugiego. Bardzo ważne było dla mnie, żeby przekraczać granice, także swoje własne oraz łamać tabu literatury popularnej. Chodziło też o to, że pomiędzy ludźmi dzieją się różne rzeczy, nie tylko seksualne, ale kiedy do seksualności dochodzi, pojawia się bardziej wyraźne słownictwo. Parę dziewczyn czytało moje opowiadania i powiedziało: „Trochę się zawstydziłyśmy”. To jest fajne zawstydzenie, bo coś przekracza.

Czy literatura erotyczna może działać terapeutycznie?

Absolutnie. Każda literatura działa terapeutycznie, zwłaszcza ta dobra. Kiedy się coś dłużej widzi, ogląda, słyszy, czyta, to się człowiek z tym oswaja. Może dodać odwagi i otworzyć, pokazać, że inni mogą, to ja też!

Często w Pani opowiadaniach pojawia się z jednej strony motyw fascynacji dojrzałego męźczyzny młodą dziewczyną, a z drugiej – fascynacji sobą dwóch kobiet, czy uważa Pani, że to częste zjawiska?

Normalnym zjawiskiem jest, że w ogóle ludzie się sobą zachwycają. Może mogliby trochę częściej, to byłoby fajniej żyć. Często sobie na to nie pozwalają, z powodu dość restrykcyjnego wychowania. Jest jasne, że młodzi mężczyźni są zafascynowani dojrzałymi kobietami, doświadczonymi w seksualności, a większość młodych dziewczyn jest zaciekawiona starszymi mężczyznami, w nadziei, że oni ich czegoś nauczą. Nie zawsze jest to prawda, ale jest szansa, że ten chłop trochę więcej wie. Poza tym ludzie się wplątują ze sobą w układy w różnych grupach, podgrupkach. Ile rodzin, ile domów, ile związków… bogactwo mozliwości. Ludzie są po prostu bogaci wewnętrznie, tylko nie do końca z tego korzystają.


Jak erotyzm może zmienić tę sytuację?

Erotyzm może nadać wszystkiemu koloru. Ja uważam, że życie jest erotyczne, świat jest erotyczny, ogórek jest erotyczny, słońce jest erotyczne, powiew wiatru – tym bardziej. Wszystko co się dzieje i spełnia potrzeby naszego ciała, ducha i serca. Oczywiście to może być też niebezpieczne, czasem trudne, może nas boleć, jeśli nie dostajemy tego od kogoś, od kogo byśmy chcieli. Ale też musimy pamiętać, że niespełnione pożądanie może być przeżywane przyjemnie. W ogóle jakim odkryciem może być dla ludzi fakt, że samo przeżywanie wzbogaca życie! Otwierajmy się! Wiem, że ludzie się różnych rzeczy boją i wstydzą, bo to nie należy, nie wypada, a czasem nawet, że grzech. Jak może być radość cud i energia tego świata grzechem?

Czy ma Pani jakieś rady dla użytkowników naszego portalu, najczęściej ludzi samotnych?

Masturbacja, cudowna rzecz! Przestańmy wciskać sobie kit, że jeśli ja sama siebie kocham, to znaczy że nikt mnie nie chce. Cudownie jest mieć partnera. Raz się go ma, raz się go nie ma, dłużej, krócej. Jednym się udaje na całe życie, innym kawałkami. Ale to wcale nie znaczy, że nie prowadzimy życia seksualnego. Kobiety, masturbujcie się, im więcej orgazmów, tym mniej raka! Nie czekajmy na to, że tylko przeżywanie czegoś we dwójkę ma znaczenie. To jest taki wcisk, żeby ludzi zdołować. Wielu środowiskom zależy na tym, żeby ludzi zdołować. Mnie zależy na tym, żeby ludzie byli szczęśliwi.

A co zrobić, żeby znaleźć miłość?

Im bardziej siebie lubisz, tym bardziej będą Ciebie inni lubili. To jest jedyna dobra rada i jedyna skuteczna. Taka, która daje przyrost radości i akceptacji wszędzie. Akceptuj siebie, polub się, wybacz sobie to, że jesteś według siebie niedoskonały, bo nikt nie jest. Popatrz się na tych ludzi, którzy żyją pogodnie. Naucz się od nich, bierz z nich przykład. Ludzie biorą przykład ze swojej mamusi. Niech mi Pani powie, ile zna pani szczęśliwych matek? Robię zajęcia z kobietami, gdzie jest pięćset bab na sali, jak się pytam: „która mamusia jest szczęśliwa”, podnoszą się cztery rączki. Od kogo się uczymy? Od nieszczęśliwych kobiet! Mamy się uczyć od tych, którzy są szczęśliwi. Albo samego siebie pytać, kiedy mi jest fajnie i to robić. We wszystkim, w relacjach, w pracy, w spędzaniu wolnego czasu i w wybieraniu ludzi. Po co się spotykać z kimś, kto mi zatruwa nastrój, skoro mogę poszukać ludzi, z którymi się dobrze bawię.

Wśród naszych użytkowników są często osoby, które mają za sobą ciężkie przeżycia w związkach, jak mogą sobie z nimi poradzić?

Ciężkie przeżycia też są dla ludzi. One są po to, żebyśmy się z nich nauczyli, że złe rzeczy mijają, a dobre wracają. Mamy być wszyscy jak „Feniks z popiołów”. Osoby żyjące samotnie, niech sobe zdają sprawę, jak fajnie żyją. Nie znaczy, że ktoś, kto ma partnera żyje na pewno dobrze. Czasem z partnerem bywa trudniej i bardziej samotnie niż w pojedynkę. Co nie znaczy, że nie należy chcieć mieć partnera. Tylko po prostu bierzmy to, co dostajemy dobrego od życia, wykorzystujmy to jak najlepiej i lubmy siebie. Pogoda ducha jest do nauczenia się, jest kwestią naszego nastawienia, przerobienia myśli, przerobienia zwyczajów.

Czy pisząc książkę miała Pani konkretną grupę czytelników na myśli?

Pisałam ją do otwartych, inteligentnych ludzi, którzy się zastanawiają, przeżywają i ryzykują, po prostu chcą żyć! Cieszy mnie, że jest to tak duża grupa ludzi i mam nadzieję, że powiększy się o użytkowników portalu eDarling!

KATARZYNA MILLER – psycholożka, psychoterapeutka, filozofka i poetka z ponad trzydziestoletnią praktyką terapeutyczną w zakresie terapii indywidualnej, małżeńskiej
i grupowej. Wykładowczyni na podyplomowych Gender Studies na Uniwersytecie Warszawskim oraz na licznych warsztatach rozwojowych dla kobiet. Autorka wielu książek, m.in. Nie bój się życia, Królowe życia, Kup kochance męża kwiaty.

A Twoim zdaniem jak ważna jest erotyka w naszym życiu? Napisz komentarz!

O autorze: Redakcja eDarling Zobacz więcej artykułów autorstwa Redakcja eDarling

Banner FB