Ola i Michał

Weszłam na profil Michała, zaproponował mi go portal. Ot, zwykłe odwiedziny. Napisał, że świetnie wychodzę na zdjęciach.

12 lutego pierwsze maile, 3 dni potem spotkanie. Pocałował mnie jak tylko wysiadł z samochodu. Przed tym na głos powiedział: „Jaka ładna”! Jakby głośno myślał. Spędziliśmy weekend, potem kolejne dni.

Dzieli nas tylko i aż 160 km. Wsiada po pracy w samochód, a rano wraca. Każde kolejne spotkanie ma coś z magii. W progu witam go jego ulubionym spaghetti, a on mnie bukietem kwiatów. Jeszcze jedne nie zwiędły, a już dostaję kolejne. Bawią nas te same sytuacje, zwykła herbata pita w jego towarzystwie nabiera niesamowitego smaku.

Rozmawiamy godzinami, a każda minuta z nim uświadamia mi, jak jest mi bliski, jak ważny w moim życiu. Nie zostawiłam sobie ani centymetra uchylonej furtki. Weszłam „w to” z siłą rozpędu czując jego pewność co do nas. O tym dowiedział się świat, mówimy o swoich uczuciach otwarcie, znajomi składają gratulacje. Taka miłość nie czeka przecież za każdym rogiem. Niektórzy nie dowierzają.

Dla nas samych najważniejsi jesteśmy My, gdyż „My” w tym wszystkim, to centrum naszego świata. Zasypiam w jego ramionach, budzi mnie pocałunkiem, przez sen tuli jak najukochańszego misia. Daje prowadzić swój samochód i parkuje, kiedy wkurzona nie mogę wjechać w kopertę za trzecim razem. Ociera łzy, kiedy chlipię na filmie i odgarnia włosy z twarzy. Nosi zakupy, świetnie trze żółty ser i podziwia kolejne kreacje.

Jakiś rok temu przestałam wierzyć w miłość, a właściwie w to, że mnie jeszcze coś wyjątkowego spotka w życiu. Spotykałam niedojrzałych emocjonalnie Piotrusiów Panów: wygodnych, niezdecydowanych, bez polotu. Wtedy internetowy znajomy, umysł ścisły (co ważne) i wydawałoby się, że racjonalny, zaproponował żebym napisała na kartce 10 cech charakteru jakimi powinien charakteryzować się mężczyzna, którego chciałabym spotkać na swojej drodze. Następnie kartkę włożyć do portfela i najlepiej zapomnieć o niej. Dodał, że nie wie dlaczego, ale to działa. I wiecie co? Działa.

Michał uosabia ten „ideał”, posiada te cechy, który przekonały mnie do tego, że to ten właściwy mężczyzna. Oddał mi całą swoją czułość tego świata, dobroć, wsparcie, lojalność, uczuciowość, po prostu miłość. Do tego jest przystojny i inteligentny. Z nim czuję się pewnie, idę po linie i wiem, że gdybym miała z niej spaść, przytrzyma mnie. Wiemy, że czasami będziemy działać sobie na nerwy, docierać się, borykać z problemami. Ale z nim się nie boję. Już wiem, że w marcu ma mi się oświadczyć. Wyłączyliśmy rozum, po co tracić czas, kolejne lata? Mamy plan na życie, myślę, że ślub nastąpi jeszcze wiosną. Jeszcze nigdy tak bardzo nie kochałam i nikt tak nie kochał mnie.

Jeszcze nigdy tak bardzo nie kochałam i nikt tak nie kochał mnie.