Nicholas Sparks: o szczęściu w miłości

sparks

Osobą posiadającą odpowiednie doświadczenie życiowe i tym samym kompetentną do pisania o miłości, jest Nicholas Sparks. Swoją żonę Cathy poznał on w poniedziałek, a już we wtorek oświadczył jej, że zamierza ją poślubić. Było to 23 lata temu. Do dziś para jest szczęśliwym małżeństwem.

Dowodem na zamiłowanie Sparksa do historii miłosnych jest siedemnaście napisanych przez niego powieści. Siedem z nich zostało zekranizowanych przy udziale znamienitych hollywoodzkich aktorów. Niektóre z nich to „List w butelce”, „Pamiętnik” oraz „Wciąż ją kocham”. Najnowsza adaptacja filmowa jego powieści nosi tytuł „Szczęściarz”. Jest to historia żołnierza, który uszedł z życiem po misji w Iraku, wyłącznie dzięki przypadkowi, a dokładniej, zdjęciu nieznanej mu kobiety. Zrozumiałe jest więc, że po powrocie do domu, wyrusza na jej poszukiwanie.

W poniższym wywiadzie Nicholas Sparks opowiada o swojej osobistej historii miłosnej oraz o zdjęciu, które zainspirowało go do napisania powieści „Szczęściarz”. Ujawni również który z etapów pisania historii miłosnej jest najtrudniejsza.

Czy mógłby Pan zdradzić nam swoją osobistą historię miłosną.

Moją żonę spotkałem w pewien poniedziałkowy wieczór podczas przerwy semestralnej na Florydzie. Już dzień później powiedziałem jej, że jestem pewien, iż się pobierzemy. Na marginesie, uważam, że historia miłosna w „Szczęściarzu” trwała o wiele za długo. Myślałem sobie: „Wytrwałości Logan! Ona powinna właściwie już się w tobie zakochać!” Moja żona oczywiście roześmiała się słysząc moje słowa.

Ile czasu potrzebowała żona, aby w to uwierzyć?

Cóż, poznaliśmy się w marcu. Każde z nas wróciło na swój uniwersytet. W tym czasie napisałem do niej 100 listów. W maju oboje otrzymaliśmy dyplomy ukończenia szkoły wyższej. Cathy odwiedziła mnie kilka razy. W sierpniu przeprowadziła się do Kalifornii, a w październiku w końcu się jej oświadczyłem. W lipcu następnego roku pobraliśmy się. Od tego momentu minęły dwadzieścia trzy lata.

Skąd Pan wiedział, że ona jest tą właściwą?

Po prostu wiedziałem. Wiele bohaterek moich powieści posiada jej cechy charakteru.

O czym myśli Pan pisząc powieść i co jest dla Pana szczególnie ważne?

Pisząc powieść staram się, aby przedstawiona historia była wiarygodna. Powinna sprawiać wrażenie takiej, która mogłaby przydarzyć się wszędzie oraz każdemu.

Co zainspirowało Pana do napisania „Szczęściarza”?

Na powstanie tej powieści złożyło się wiele aspektów. Po pierwsze, mieszkam w okolicy, w której znajduje się wiele baz wojskowych, takich jak Fort Bragg, Camp Lejeune, Cherry Point i Seymour Johnson Air Force Base. W moim mieście żyje więc wiele osób zatrudnionych w armii.

Podczas pierwszego roku po zakończeniu uniwersytetu pracowałem jako kelner. W trakcie jednej ze zmian zgubiłem zdjęcie mojej żony. Zazwyczaj znajdowało się ono w moim portfelu, ale w między czasie, musiało mi gdzieś wypaść. Kilka dni później wisiało ono na tablicy informacyjnej. Umieść je tam manager restauracji, który sam je znalazł.

Jakiś czas pracowałem jako trener lekkoatletyki. Niektórzy z moich uczniów kontynuowali ten sport na uniwersytecie, inni poszli do wojska. Wszyscy wrócili z bagażem doświadczeń. To samo przydarzyło się głównemu bohaterowi, Loganowi: podczas służby w Iraku znalazł coś, z czym wrócił do domu. To trzymało go przy życiu. W filmie Logan schyla się, aby podnieść leżącą na ziemi fotografię i właśnie w tym momencie ma miejsce ogromy wybuch. Wszystkie osoby w jego otoczeniu giną. Polegli nie byli przypadkowymi żołnierzami, lecz jego bliskimi przyjaciółmi. Zdjęcie, po które schylił się Logan uratowało mu życie. Od tego momentu nawiedzają go wyrzuty sumienia, gdyż, jako jedyny przeżył to krwawe wydarzenie. Postanawia jednak odnaleźć kobietę z fotografii.

„Szczęściarz” jest jedyną moją powieścią zainspirowaną jednym obrazem: obrazem żołnierza, który znajduje w piasku zdjęcie nieznanej mu kobiety.

Większość Pana powieści to historie o miłości. Zazwyczaj są one czytane przez kobiety. Ten utwór zawiera wiele męskich aspektów. Czy myśli Pan, iż będzie to miało wpływ na czytelników?

Staram się napisać każdą historię najlepiej jak potrafię. Można powiedzieć, że większość kobiet je czyta. Jednak, jak wiemy, wiele z nich czyta również „Przeminęło z wiatrem”. Nie chcę przez to powiedzieć, że moja powieść jest taka sama, jak ta. Chcę tylko zauważyć, że kobiety stanowią większość wśród czytelników.

Jaki rodzaj książek oraz filmów wpływa na Pana wyobrażenie o romantyczności i miłości?

Niedawno zapytano mnie o moje ulubione filmy o miłości. Bez wątpienia należą do nich „Dirty Dancing”, „ Casablanca”, „Titanic” i „Uwierz w ducha”. Bohaterowie tych historii są bardzo autentycznymi, zwyczajnymi ludźmi, w żadnym wypadku sławnymi. Postacie są bardzo uniwersalne. W tych filmach głębokie uczucia rozwijają się bardzo powoli, co również dodaje im realności. Odczuwa się w nich nie tylko historię miłosną, ale również złość, zdradę, zazdrość, niepewność, napięcie oraz smutek. Elementy te powtarzają się w każdej historii, choć zastosowane zostały w różnoraki sposób. Jeśli chodzi o książki to inspirację czerpałem z powieści „Stąd do wieczności” Jamesa Jonesa oraz „Pożegnania z bronią” Ernesta Hemingwaya.

Który z etapów pisania historii miłosnej jest najtrudniejsza?

Najtrudniejsze jest to, że każdy element historii spełniać musi jednocześnie trzy warunki. Powinien być oryginalny, interesujący i zarazem uniwersalny. Spełnienie dwóch z nich jest zazwyczaj wykonalne. Ponadto trzeba w historię tchnąć wszystkie możliwe emocje. Powinno wystrzegać się przy tym manipulacji, używania stereotypów oraz bycia melodramatycznym.

Zachowanie tych wszystkich wytycznych jest bardzo trudne. Dlatego też i mnie czasem oskarża się o ckliwość czy banalność. Odpieram jednak te zarzuty, gdyż proces pisania przeżywam bardzo świadomie i zwracam na takie rzeczy ogromną uwagę. Według mnie między byciem melodramatycznym, a wzbudzaniem prawdziwych uczuć istnieje ogromna różnica. W chwili, gdy czytelnik czyta moją książkę, zanim bohater zacznie płakać, jemu powinny już spływać łzy po policzku. Jeśli natomiast powie on „Kocham Cię!”, to czytelnik powinien pomyśleć od razu „Ależ długo to trwało! Ja wiedziałem to już osiem stron wcześniej”. Jeśli bohaterowie są na siebie rozgniewani, czytelnik powinien odczuć tę złość. Sprostanie tym wszystkich wymogom jest bardzo dużym wyzwaniem, wymaganym wyłącznie w tym gatunku literackim.

Czy ma Pan ulubioną adaptację filmową swoich powieści?

Nie, nie mam. Dobrą stroną tych adaptacji jest fakt, iż nawet po latach cieszą się ogromną popularnością. Widoczne jest to na przykładzie częstotliwości emisji tych filmów w amerykańskiej telewizji kablowej. Na przykład „List w butelce” pokazywany jest 15 razy w roku, „Szkoła uczuć” 25 razy, a „Pamiętnik” 40 razy.

Czy podczas pisania powieści wyobraża Pan sobie idealną obsadę dla jej ekranizacji?

Nie. Raz jedyny wiedziałem, która z aktorek zagra główną rolę w filmie. Dotyczy to Miley Cyrus i jej roli w ekranizacji „Ostatniej piosenki”. Odbyło się to na zasadzie umowy, gdyż film ten miał był wsparciem dla jej kariery. Nie miałem nic przeciwko temu, ponieważ nie robiło mi to różnicy. Podczas pisania powieści, wiedziałem więc, kto będzie grał kobiecą rolę główną.

Jednym z tematów przewodnich w tym filmie jest przeznaczenie. Czy jest to powód, dla którego nie odpowiedział Pan na pytanie czy w nie wierzy?

Tak. Jest to bardzo osobiste pytanie. Nie odpowiedziałem na nie również w powieści, gdyż uważam, że przeznaczenie można zrozumieć wyłącznie z perspektywy czasu. Opatrzność to nic innego niż przypadek, na który wpływamy podejmując wszelkiego rodzaju decyzje. Spoglądając wstecz można by powiedzieć, iż moim przeznaczeniem było to, że moja żona przechodziła właśnie w tym momencie przez ten parking. Byłoby to jednak bez znaczenia, gdybym nie podjął świadomej decyzji, aby ją zagadnąć. Tak jak już wcześniej powiedziałem, nadać przeznaczeniu znaczenie można jedynie traktując je z pewnej perspektywy. Przynajmniej tak uważam.

Film „Szczęściarz” (ang. The Lucky One) z Zackiem Efronem i Taylor Schilling w rolach głównych będzie miał swoją premierę w polskich kinach 13 lipca 2012 roku.

Źródła

Wywiad ten jest tłumaczeniem z języka angielskiego: advice.eharmony.com/about-you/nicholas-sparks-on-getting-lucky-in-love

O autorze: Redakcja eDarling Zobacz więcej artykułów autorstwa Redakcja eDarling

Banner FB